Witam ponownie!!!
Dzisiaj pokaże wam coś zupełnie nowego. Autorem jestem ja!!!
Karolcia i powrót Filomeny to moja własna kontynuacja książki "Karolcia powraca" Marii Kruger. Na początek jedna uwaga: nie wolno sprzedawać tej mojej wersji!!! To zabronione!!!
W tej części Karolcia myśli, że przeżyje zwyczajny rok. Tak nie będzie. Odnajduje pierścień z niebieskim kryształkiem. Pierścień spełnia życzenia, jeśli przekręci się kryształek. Piotrek i Karolcia dowiadują się o tym, po czym pierścień zaczyna się do nich odzywać. Musi im przekazać coś ważnego, zanim będzie za późno...
Książkę będę podawał w fragmentach przez najbliższe kilka tygodni.
Oto tekst książki:
Karolcia
i powrót Filomeny
Zaczynało się lato. Było coraz cieplej i
słoneczniej. Parki i ogrody botaniczne były codziennie zalane słońcem, dzięki
czemu kwiaty się bardzo rozwijały. Wszystkie dzieci bawiły się od rana do
obiadu, a nawet i dłużej, wykorzystując ciepło na dworze. Każdy był zadowolony
z lata.
Karolcia siedziała na ławce na podwórku i
rozmyślała. Ona z Piotrkiem mieli niedawno drugi niebieski przedmiot. To była
kredka. Cokolwiek się nią narysowało, stawało się prawdziwe. Jednak jak koralik
był coraz bledszy od życzeń, tak kredka była coraz krótsza i krótsza, aż w
końcu się wyczerpała. Teraz dzieci nie miały żadnych mocy. Wszystko się
wyczerpało.
W końcu Karolcia wstała. Postanowiła oczyścić
myśli przy zabawie. Ruszyła zatem zagrać w klasy z Piotrem.
Piotrek już trenował grę w klasy. Uparcie
ćwiczył przez pół godziny. W końcu był perfekcyjnym graczem. Nadeszła Karolcia:
- Zagramy razem w klasy? - zapytała
dziewczynka.
- Pewnie. Chodź, będę miał okazję do
wypróbowania nowych umiejętności - zgodził się Piotrek.
Grali i grali, i grali. Nagle Karolcia
potknęła się i runęła jak długa na ziemię.
- Ała! - wrzasnęła Karolcia. Poczuła, że coś
ma pod dłonią.
Piotr natychmiast zareagował i przykucnął obok
dziewczynki.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Piotrek.
- Nic, tylko coś mnie uwiera w dłoń -
odpowiedziała Karolcia
Zajrzeli pod dłoń dziewczynki. Okazało się, że
pod nią był pierścień z niebieskim kryształkiem.
- Jaki
piękny pierścień - zdziwiła się Karolcia - skąd on się tu wziął?
- Wiesz
- zagadnął Piotrek - znając nasze szczęście, to może być magiczny przedmiot. -
- Warto
spróbować - przytaknęła dziewczynka i nabrała oddechu, by wypowiedzieć
życzenie.
-
Czekaj! - zatrzymał ją Piotr - Nie wyczaruj niczego głupiego!
-
Spokojnie - Karolcia starała się go uspokoić - Mam wprawę w czarach.
- Okej
- westchnął chłopiec - Zaczynaj.
- Chcę…
czerwoną różę - wypowiedziała wreszcie życzenie.
Jednak róża ani nie nadleciała, ani nie
wyrosła, ani w ogóle się nie pokazała. Zawiedziona Karolcia odpowiedziała:
- Nie
działa. No nic, bardzo ładny... -
Nieopatrznie przekręciła kryształek na palcu i
wtedy zdarzyło się coś dziwnego. Róża się wyłoniła z pod ziemi, choć nic na to
nie wskazywało.
- Jak
to zrobiłaś? - zapytał zdziwiony Piotrek.
-
Przekręciłam kryształek na pierścionku - przypomniała sobie Karolcia i wtedy
usłyszeli cieniutki głosik:
-
Witajcie, moi nowi właściciele -