sobota, 17 października 2020

Książka a film - Hobbit (J.R.R. Tolkien)

 Witam pięknie wszystkich!!!

Witajcie! Dzisiaj  zaprezentuję wam różnice pomiędzy filmem a książką Hobbit- czyli tam i z powrotem.

Opis:

Bilbo Baggins jest hobbitem, czyli czymś pomiędzy człowiekiem a krasnoludkiem. Jest takim małym człowieczkiem, ale jego stopy są tak sztywno owłosione jak buty - każdy hobbit wobec tego ma buty zawsze na nogach! Pewnego dnia odwiedza go trzynastu krasnoludów i czarodziej Gandalf. Okazuje się, że Gandalf na jego drzwiach narysował znak który znaczy: włamywacz szuka pracy. Jest czternastym członkiem wyprawy i rusza razem z krasnoludami...


Różnice:

Jeden z krasnoludów, Kili, zostaje postrzelony strzałą w filmie, jednak przeżył. W książce  nie ma o tym ani mowy.

W Kilim zakochała się Tauriela jedna z elfów leśnych. W książce Tauriela nie istniała!

W filmie, Thorin walczył z pewnym orkiem, który zabił jego ojca, a potem Filiego (brata Kiliego ) a potem Kiliego, na koniec Thorin zabił go a ork zabił jego. Tymczasem w książce nie ma orków, są tylko gobliny, a Thorin zginą od licznych ran. Kili i Fili zginęli, ale osłaniając Thorina!


Takich różnic jest pewnie jeszcze sporo. Bądź co bądź, książka jest fajna i film jest fajny.







Do widzenia!!!

                                                                                                                                           

czwartek, 13 sierpnia 2020

Kroniki Archeo: Skarb Atlantów

 Witajcie wszyscy!!!

Kontynuujemy serię Kroniki Archeo. Przerobiliśmy już Tajemnicę klejnotu Nefertiti. Teraz pora na Skarb Atlantów.

Rodziny Ostrowskich i Gardenów jadą na wakacje do Grecji razem z panną Ofelią. Już na początku bliźniacy Jim i Martim robią psikusa Pannie Ofelii - wlewają farbkę do olejku do opalania. Za karę szorują podłogę w kuchni ryżową szczotką. Tymczasem Bartek, Ania i Mery Jane są na plaży. Ania maluje krajobraz, Mery Jane opala się, a Bartek idzie się wspinać na klify. Jim i Martim budują zamek z piasku.
Na klifie Bartek odgrzebuje z pyłu wulkanicznego starożytną gemmę, na której widnieje jakiś napis, głowa byka i okręt. Jednak po chwili skała osuwa się i teraz chłopak wisi jedynie jedną ręką. Uratowała go Klejto - dziewczyna, która mieszkała niedaleko i usłyszała jego krzyk. Nieco później opowiada przyjaciołom o swej przygodzie.

Tymczasem w Zatoce Cieni profesor Barry Fleming prowadzi rozmowę telefoniczną z pracownikiem. Z rozmowy dowiadujemy się, iż prowadzą badania w tajemnicy przed światem. Rozpoczyna się przygoda...

Na Akropolu Atena Papadopulis czeka na profesora. Umówił się z nią przy świątyni. Kiedy się spotkali, Barry Fleming jej się przedstawił i opisał jej pracę. Będzie pomagała przy robotach poszukiwawczych. Profesor powiedział jej czego szuka: złotego posągu Posejdona. Niedługo jest przygotowana do pracy, jaką dostała.

Tymczasem dzieci idą do Klejto. Od jej dziadka dowiadują się iż gemma to pieczęć Posejdona. Chwilę później pokazuje im srebrny medalion na którym są dwie pieczęcie. Grecki napis głosi " Dwie pieczęcie stanowią jedno. Pierwsza drugą wskaże, a razem na dno zaprowadzą...". Dalej napis się urywa. Jednak przygoda się dopiero rozpoczyna...









Fajna książka, tak samo jak poprzednia. Do zobaczenia!!!

poniedziałek, 10 sierpnia 2020

Kroniki Archeo: Tajemnica klejnotu Nafertiti

 Witajcie wszyscy!!!

Dzisiaj mam pewnego asa w rękawie. Nie, nie wyczaruję królika z kapelusza. Ale opowiem wam ciekawą książkę.

Zaczyna się od artykułu w gazecie: W Egipcie odkryto nowy grobowiec. Bartek i Ania Ostrowscy dowiadują się, iż w sobotę nie będą z rodzicami. Z swojego szkolenia w Paryżu ruszają do grobowca X w Kairze. Ale dzieci jadą z nimi. Towarzyszyć im będzie Ofelia Łyczko, która opiekowała się Bartkiem i Anią, ilekroć ich rodzice jadą poza granicę w sprawach pracy, są archeologami. Niestety, Panna Ofelia ma bzika na punkcie mycia uszu i uczenia się. W Kairze będzie bez przerwy zanudzać ich nauką...
Tymczasem w zamku Highclere, Ginewra Carnarvon, ukrywająca się pod nazwiskiem Cressida Finch, znajduje w bibliotece Tajemniczy spadek od przodka, Lorda Carnarvona, którym był egipski ostrakon z planem jakiejś świątyni i kartka od lorda z napisem Klejnot Nefertiti. Legenda jest prawdą!
Rusza do Kairu z swoim kotem - Totmesikiem. Mieszka w tym samym hotelu, co Ostrowcy i Gardenowie - przyjaciele z Anglii. Ich dzieci to Mery Jane, oraz bliźniacy: Jim i Martin.

Ginewra Carnarvon dowiaduje się kilku ciekawych rzeczy. Nie wie jednak, że przygoda będzie niebezpieczna...

Pewnego dnia Ania podsłuchuje rozmowę podejrzanych typów, które chcą śledzić Cressidę Finch- nie powiedziała, że jest Carnarvonową, aby uniknąć rozgłosu. Dzieci, czyli Bartek, Ania, Mery Jane, Jim oraz Martin - organizują akcję ratunkową. Ania opowiada Ginewrze o rozmowie o niej, a reszta pilnowała drzwi przed boyem hotelowym, który podobno był w to zamieszany. Cressida Finch zaprasza Bartka, po czym wyjaśnia, że jest Ginewrą Carnarvon i przekazuje dzieciom ostrakon oraz misję odnalezienia Klejnotu Nefertiti, który ponoć ma wielką moc...









Moim zdaniem książka jest wciągająca i nie sposób się od niej oderwać. Do  zobaczenia!!! 


 

środa, 8 lipca 2020

Kot w literaturze

Witojcie piknie!:-)

Zauważyliście napis powitalny? Trochę nieznany język. To po góralsku! Znaczy " Witam serdecznie". No, ale nie jestem tłumaczem! Jestem od wpisów na bloggerze! Ale warto wam wytłumaczyć, skąd to powitanie...

Rudy kot - Garfield

Niedawno (5 lipca) wróciłem do domu po małym odpoczynku z Zakopanego. Miałem tam niemałą frajdę, bo już pierwszego dnia przyszedł do nas kot! Na dodatek rudy! To był jakiś miejscowy kot. Imię od razu wymyśliliśmy - Garfield( chociaż siostra próbowała go nazwać Mruczek, w końcu przegrała - no bo, ile Mruczków jest na świecie?!). Tak więc karmiliśmy go, głaskaliśmy... no i w końcu zdobył się na odwagę i wszedł po raz pierwszy do domu.Odtąd zawsze czekał, aż wstaniemy, no i w domu przesypiał długie godziny... Milutki był. A że był z Zakopanego, napis powitalny jest po góralsku!




Książki z kotami

Teraz nieco o kocie w książkach. Książek o kotach, z kotami w roli głównej jest pełno na świecie. Na przykład - tak, tak, komiksy Garfield. Tak na dobry początek.

Garfield

Garfield to sympatyczny, ze wzorem tygrysa na sierści kot. Naszemu bohaterowi towarzyszy dwójka przyjaciół: piesek Odie i jego opiekun Jon. Garfield ma bardzo wiele przygód, często śmiesznych.

Inne pomysły...

Inne moje pomysły to Przygody Filonka Bezogonka, Kot w butach i wiersz Chory Kotek. Jeszcze dajmy Kota z Cheshire. A może wy macie jakieś pomysły? Piszcie w komentarzach!



Znacie jakieś książki o kotach? Piszcie w komentarzach!

DO ZOBACZENIA!!!






piątek, 19 czerwca 2020

Karolcia i powrót Filomeny (moja kontynuacja)(fragment)

Witam ponownie!!!


Dzisiaj pokaże wam coś zupełnie nowego. Autorem jestem ja!!!

Karolcia i powrót Filomeny to moja własna kontynuacja książki "Karolcia powraca" Marii Kruger. Na początek jedna uwaga: nie wolno sprzedawać tej mojej wersji!!! To zabronione!!!

W tej części Karolcia myśli, że przeżyje zwyczajny rok. Tak nie będzie. Odnajduje pierścień z niebieskim kryształkiem. Pierścień spełnia życzenia, jeśli przekręci się kryształek. Piotrek i Karolcia dowiadują się o tym, po czym pierścień zaczyna się do nich odzywać. Musi im przekazać coś ważnego, zanim będzie za późno...

 Książkę będę podawał w fragmentach przez najbliższe kilka tygodni.
Oto tekst książki:


Karolcia i powrót Filomeny


Zaczynało się lato. Było coraz cieplej i słoneczniej. Parki i ogrody botaniczne były codziennie zalane słońcem, dzięki czemu kwiaty się bardzo rozwijały. Wszystkie dzieci bawiły się od rana do obiadu, a nawet i dłużej, wykorzystując ciepło na dworze. Każdy był zadowolony z lata.

Karolcia siedziała na ławce na podwórku i rozmyślała. Ona z Piotrkiem mieli niedawno drugi niebieski przedmiot. To była kredka. Cokolwiek się nią narysowało, stawało się prawdziwe. Jednak jak koralik był coraz bledszy od życzeń, tak kredka była coraz krótsza i krótsza, aż w końcu się wyczerpała. Teraz dzieci nie miały żadnych mocy. Wszystko się wyczerpało.
W końcu Karolcia wstała. Postanowiła oczyścić myśli przy zabawie. Ruszyła zatem zagrać w klasy z Piotrem.

Piotrek już trenował grę w klasy. Uparcie ćwiczył przez pół godziny. W końcu był perfekcyjnym graczem. Nadeszła Karolcia:
- Zagramy razem w klasy? - zapytała dziewczynka.
- Pewnie. Chodź, będę miał okazję do wypróbowania nowych umiejętności - zgodził się Piotrek.
Grali i grali, i grali. Nagle Karolcia potknęła się i runęła jak długa na ziemię.
- Ała! - wrzasnęła Karolcia. Poczuła, że coś ma pod dłonią.
Piotr natychmiast zareagował i przykucnął obok dziewczynki.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Piotrek.
- Nic, tylko coś mnie uwiera w dłoń - odpowiedziała Karolcia
Zajrzeli pod dłoń dziewczynki. Okazało się, że pod nią był pierścień z niebieskim kryształkiem.
 - Jaki piękny pierścień - zdziwiła się Karolcia - skąd on się tu wziął?
 - Wiesz - zagadnął Piotrek - znając nasze szczęście, to może być magiczny przedmiot. -
 - Warto spróbować - przytaknęła dziewczynka i nabrała oddechu, by wypowiedzieć życzenie.
 - Czekaj! - zatrzymał ją Piotr - Nie wyczaruj niczego głupiego!
 - Spokojnie - Karolcia starała się go uspokoić - Mam wprawę w czarach.
 - Okej - westchnął chłopiec - Zaczynaj.
 - Chcę… czerwoną różę - wypowiedziała wreszcie życzenie.
Jednak róża ani nie nadleciała, ani nie wyrosła, ani w ogóle się nie pokazała. Zawiedziona Karolcia odpowiedziała:
 - Nie działa. No nic, bardzo ładny... -
Nieopatrznie przekręciła kryształek na palcu i wtedy zdarzyło się coś dziwnego. Róża się wyłoniła z pod ziemi, choć nic na to nie wskazywało.
 - Jak to zrobiłaś? - zapytał zdziwiony Piotrek.
 - Przekręciłam kryształek na pierścionku - przypomniała sobie Karolcia i wtedy usłyszeli cieniutki głosik:
 - Witajcie, moi nowi właściciele -

Jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach.

Do widzenia!!!



poniedziałek, 8 czerwca 2020

Nasza mama czarodziejka

Witajcie!

Mam dla was coś z okazji Dnia Matki: Nasza mama czarodziejka.

Ta książka opowiada o mamusi, która zna się na czarach: wie, jak powiększyć samochód za pomocą popielniczki, jak uszyć ogrooomny kaptur z włóczki, jak naprawić księżyc... Ma naprawdę spore umiejętności. Jednak czasem czary robią za nie dzieci. I o tym dzisiaj opowiemy.

Był wieczór. Były urodziny mamy, a w ich rodzinie jest taki zwyczaj: kogo jest święto, ten nie może dotknąć roboty. Nagle starszy brat zagadnął o poduszkowcach. Natychmiast wyleciało z sąsiedniego pokoju kilka latających... poduszek. Mama ucieszyła się okropnie. Powiedziała, że to na pewno jakiś prezent dla niej. Wszyscy byli już gotowi, gdy nagle do domu wszedł tata. Kiedy do niego zachęcająco podleciała poduszka, on odmówił. Od co, to nie! Wtedy mama i dzieci wystartowali.

Zabawa była przednia. Najprawdziwiej latali w powietrzu. Nagle z tyłu zafurkotał jakby piąty silnik. Okazało się że to był tata. Były przecież urodziny mamy, to postanowił za nimi polecieć. Pysznie się bawili, gdy nagle tata powiedział, że poduszki opadają. Zatem zawrócili. Wtedy okazało się, że mama nie czarowała. Przez całą drogę zastanawiała się, kto to zrobił. Wtedy przyznał się najstarszy brat, że spuścił powietrze z baloników z helem i zaszył. Ale nie zaszył dokładnie, bo się spieszył, i poduszki tak szybko zaczęły opadać. Ale mama odpowiedziała, że ten czar mu się udał. Nawet bardzo udał!






(Można się dobrze pobawić)


Poczuliście ten smak Harry' ego Pottera? Zanim skończę, mam dla was parę dodatkowych informacji:

Gazetka:
Mój blog jest coraz bardziej sławny. Wszystko dzięki... pani Alicji z mojej szkolnej biblioteki. To jej zawdzięczam tę popularność i tak wysoką liczbę fanów i wyświetleń. Dzięki niej będę w szkolnej gazetce TUZINEK. Dodała mój blog do polecanych stron na jej blogu. Oto link do niego: https://bibliotekadwunastki.blogspot.com. Bardzo proszę o regularne zaglądanie na pani Alicji bloga, bo niedługo pojawi się link do gazetki. Jej blog zamieszczę na polecanych stronach

Do następnego wpisu!

niedziela, 17 maja 2020

Bear Grylls

Witajcie ponownie!


Bear Grylls to mistrz sztuki przetrwania. Służył 3 lata w jednostkach specjalnych Wielkiej Brytanii (Special Air Service). Wystąpił w wielu programach telewizyjnych, np.: Szkoła przetrwania, Bear Grylls w miejskiej dżungli. Jako jeden z jedenastu śmiałków występował w programie "Uciec do 
Legii Cudzoziemskiej". Jest też instruktorem skautowskim i najmłodszym naczelnikiem brytyjskiej The Scout Association.
Jako najmłodszy anglik wszedł na szczyt Mount Everest. Wyczyn ten odnotowano w księdze rekordów Guinnesa.
Zdarzały mu się jednak wypadki. Kiedy z kolegami wykonywali skoki ze spadochronu, jego zaplątał się w linki i musiał wylądować na niesprawnym spadochronie. W wyniku upadku złamał kręgosłup w 3 miejscach! Na szczęście uniknął całkowitego paraliżu i po dwóch latach w szpitalu odzyskał zdrowie.
Sam przyznam, że oglądałem bardzo wiele jego programów. Zachęcam do tego szczególnie chłopców, którzy mają działkę i trochę drzew :-).
Bear Grylls pokazuje, jak przetrwać w różnych środowiskach. Wiele można się od niego nauczyć.
















Od Bear'a Grylls'a wiele możemy się nauczyć. Do zobaczenia!